wtorek, 11 listopada 2008

Ruszamy...

Kochani Czytelnicy...

Zaczynam dziś - 11 Listopada, w chwili gdy już nie mam siły, by żyć, funkcjonować jako facet. Może parę sów o mnie:

Mam na imię Marta, mam 18 ( za 2 miesiące 19) lat. Uczę się zaocznie w LO. Moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej, tzn w tym roku szkolnym powinnam pisać maturę. Niestety, nie napiszę. Nie dlatego, że jestem mało inteligentna, a dlatego, że z przyczyn bardzo osobistych nie zdałam w 1 klasie LO, potem w zawodówce zrezygnowałam po 1 semestrze. Mam za sobą próbę samobójczą. Tak - nazwano mnie gejem, jeszcze za czasów LO. Zniszczono mnie emocjonalnie. To pchnęło mnie do tego kroku, jakim jest próba odebrania sobie życia. Teraz w chwili gdy niedługo miną 2 lata od tego zdarzenia, znowu mam dość, dość ukrywania siebie.... Rok temu, moja mama dowiedziała się, że jestem m/k. Nie przyjęła tego. Olała sprawa, pomyliła z TV. Ja odpuściłam. Jestem szczęśliwym facetem, baaa mam nawet "narzeczoną". Niestety, ta walka nie odniosła skutku, i teraz skrzywdzę ją, zrywając. Nie potrafię, nie umiem być z dziewczyną, nie potrafię jej pocałować, trzymanie za rękę sprawia ogromne trudności. Ona czuje to, czuje, że coś jest nie tak. Nie chce jej krzywdzić, ale nie potrafię samej siebie niszczyć... Gdybym była less... Coraz bardziej boli, jak z jakimś chłopakiem nawiązuje znajomość przez internet, chce się ze mną spotkać, a tu bum - nie mogę (i zaczyna się cała machina ściemniania dlaczego nie itp... ) Chciałabym pozbyć się tego owłosienia, chciałabym mieć długie ładne włosy... kochającego faceta... po prostu żyć... nie ukrywać się... zobaczymy, jak to wszystko się potoczy, umówię się na te wizyty, raz kozie śmierć. Przeprowadzę diagnozę, i wtedy.. wtedy oficjalnie oznajmię to rodzicom, by nie myśleli, że to jakieś moje fantazję. Na pewno będą tródności przez świat jaki sama zbudowałam - szczęśliwy facet, z piękną dziewczyną. Rzygam tym.

Trzymajcie się ciepło...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

będzie dobrze, tylko na to potrzeba dużo czasu, niestety... jak bedziesz miec diagnoze i dostaniesz hormony od razu poczujesz ze zyjesz, bedziesz zyc swoim zyciem a nie zyciem tego kogo cialo posiadasz...
zycze Ci duzo sily Marta, dużo samozaparcia, odwagi... powodzenia.

Anonimowy pisze...

Witaj Marta,będzie na pewno bardzo dobrze.świetnie ze zaczynasz leczenie,ja prawie rok temu zaczęłam 30 listopada,a już 5 listopada w sadzie otrzymałam prawne orzeczenie ze moja pleć jest żeńska.Tak ze jak będziesz do Lekarzy od początku do końca wiarygodna,może się to wszystko szybko zakończyć,oby tak było,tego ci życzę z całego serca,pa.

Anonimowy pisze...

współczuje :(
Trzymaj się całuski ;*

Unknown pisze...

Uhm.. nie widzę dokładnej daty.. 2008?
Jakie to ma w sumie znaczenie? Przychodzi dzień, gdy zaczynasz płakać nad sobą i powolutku zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś jedyny/a.
Stajesz się człowiekiem dopiero wtedy, gdy zaczynasz płakać nad losem innego człowieka.. szlachetniejesz, ot.. tak po prostu zaczynasz rozumieć, że to, co On czuje, to.. Twoje rozterki, Twój ból, Twoja złość, Twoje upokorzenie, to.. życie takie samo jak Twoje.
Upuściłem łzę nie dlatego, że jesteś inna, ale dlatego, że.. jesteś taka jak ja.